czwartek, 6 marca 2014

Pięć

W drodze do swojego pokoju, rozmyślając o tym co przed kilkoma minutami usłyszałam, wpadłam na nikogo innego jak Mateusz.
- Hej! Mogę wiedzieć gdzie się tak spieszysz? Nic ci nie jest?- zapytał zakładając opiekuńczo rękę na moje ramię.
- Nie, nic mi nie jest - odparłam zdejmując ją - Zapomnialam czegoś z pokoju - skłamałam.
- Mogę pójść z tobą jak chcesz - zaproponował.
Jedyne czego mi teraz było potrzeba to końskich zalotów Mateusza.
Wymigując się od spędzenia czasu z Matim szłam w stronę pokoju, a on za mną.
- To nic ważnego, muszę to po prostu dać Tomkowi - powtarzałam.
- Pomogę ci tego szukać - odpowiadał.
Miałam serdecznie dość Mateusza. Denerwował mnie swoją nadopiekuńczością i wciąż pamiętałam jak zachowywał się w stosunku do Marcina zeszłego wieczoru.
Kiedy byłam już pod swoim pokojem próbując spławić Mateusza, oparłam się plecami o drzwi a dłoń położyłam na klamce.
- Czemu nie wchodzimy? - zapytał.
- Bo mogę wejść tam tylko ja, ta rzecz jest... nie możesz o niej wiedzieć - kłamałam.
- Oj tam, Tomek się chyba nie obrazi - odparł przysuwając się do mnie bliżej i kładąc rekę na mojej dłoni, którą miałam na klamce.
- Wiesz, trochę mi się spieszy - mówiłam udając, że jestem spokojna. W rzeczywistości serce biło mi jak oszalałe.
- Stanę w twojej obronie jeżeli Tomek będzie chciał cię zwolnić - powiedział nachylając się nade mną.
- Chyba nie powinniśmy - odparłam odsuwając go od siebie, ale to nic nie dało. Nasze wargi spotkały się w delikatnym pocałunku. Było przyjemnie, nawet bardzo, ale musiałam to przerwać. Nie chciałam angażować się w związek, tymbardziej, że kilkanaście godzin temu, chopak rzucił mnie przez telefon. Potrzebowałam przerwy.
Kiedy Mateusz oderwać swoje usta od moich, spoliczkowałam go.
- Co jest kurw... - zaczął, ale nie dokończył, bo ktoś mu przerwał.
- Hej, Majka! Wszystko ok? - usłyszałam za plecami Mateusza, który gwałtownie się odwrócił. 
Był to Arek Milik zmierzający w naszą stronę, ktorego poznałam na śniadaniu.
- Nie twój interes - odparł przez zaciśnięte zęby Mateusz.
- Widzę, że ktoś ma tu problem z nachalnym kolegą - stwierdził Arek wykonując porozumiewawczy ruch brwiami - Mati, jak tam twoja dziewczyna? Dobrze jej się mieszka w Holandii?
Ledwo powstrzymałam śmiech. Popatrzyłam zdzwiona na Mateusza krzyżując ręce w piersiach.
- Przyjdę potem - powiedział do mnie i odszedł.
Kiedy zniknął z mojego pola widzenia, postanowiłam podziękować mojemu 'wybawicielowi'.
- Spadłeś mi z nieba.
- Mógłbym powiedzieć to samo o tobie - odparł uśmiechając się.
Czy ja się nie przesłyszałam? Czy on właśnie dał mi do zrozumienia, że mu się podobam? To zgrupowanie to chyba jeden wielki żart - pomyślałam.
- Przypomniało mi się, że zostawiłam coś w pokoju Teo. Zobaczymy się później - powiedziałam i szybko wróciłam się pod drzwi numer 44 zostawiając Arka z miną wyrażającą rozczarowanie, zdziwienie i pożądanie. W co ja się wplątałam?


***

Stałam przed drzwiami pokoju Łukasza i już miałam pukać kiedyś ktoś żwawo otworzył przede mną drzwi. Był to mój brat we własnej osobie.
- Jesteś sam?- zapytałam półszeptem.
- Wchodź - odparł otwierając szerzej drzwi a kiedy skorzystałam z jego zaproszenia, zapytał - O co chodzi?
Usiadłam na kanapie i zastanowiłam się chwilę jak zacząć.
- Ostatnio zachowanie kilku twoich kolegów bardzo mnie dziwi - powiedziałam.
Widziałam jak twarz Łukasza z wyrazu zaciekawienia przerodziła się w lekką panikę. Oparł się o ścianę, założył ręce na piersi i zapytał:
- Kogo konkretnie?
- Na przykład Marcina.
- Podobasz mu się - stwierdził szybko.
W tym momencie to pokoju wpadł Mateusz, który był cały w euforii i zawołał:
- Gdzie ta ciota Marcin? Wygrałem, Teo! Rozumiesz?! Wygra... - przerwał kiedy mnie zobaczył.
- No pochwal się co wygrałeś - wstałam i zachęciłam go ironicznie - Poczekaj, niech zgadnę... Zakład?
Popatrzyłam po obydwóch, Łukasz zrobił gest zwany "facepalmem" a Mateusz stał z otwartą buzią i nie był w stanie nic powiedzieć.
- W ogóle nie macie klasy - skomentowałam i już miałam wyjść kiedy coś mnie zatrzymało.
Podeszłam do Mateusza i udeżyłam go w twarz po raz drugi tego dnia. Należało mu się.
Na korytarzu spotkałam Marcina.
- Hej! Masz ochotę... - nie dokończył, bo spotkał go taki sam los jak Matiego - Co jest, do cholery?!
Postanowiłam wbić gwodź do trubny i odparłam:
- Domyśl się.
Chciałam jak najszybciej skończyć ten dzień. Przemknęłam do swojego pokoju, usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać. To było za dużo jak na jeden dzień.

___________________________________________

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

Mamy przedostatni rozdział :)
Taki trochę średni, ale niech będzie ;p
Liczę, że Wam się podoba.
Jeśli ktoś jeszcze nie widział, zapraszam na nowego bloga o skokach -----> http://my-sweet-revenge-ski.blogspot.com/
Wczorajszy mecz mnie bardzo, ale to bardzo zdołował :(

13 komentarzy:

  1. Przedostatni ;_____________; Nie ;_______________;
    Hahah, wiedziałam, że ten zakład im nie pójdzie i będą mieli kiepsko XDDD
    A Majka taka rozchwytywana, hahah XD
    Czekam na kolejny z niecierpliwością ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Ahh...Ci faceci XD hahaha
    Świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu, jak to przedostatni?! D':
    W końcu dowiedziała się o ich zakładzie :) Aż ich pobiła, haha xd
    Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam <3
    Aa może byś tak przedłużyła? :DD
    Czekam na następne! ;) /Werandaa ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj ta Majka to ma przechlapane, każdy coś od niej chce haha XD
    Myślę, że Arek jest chyba jedynym poważnym chłopakiem z tamtego grona i mam nadzieję, że będą razem i Arek nie okaże się taki sam jak inni :)
    Super rozdział, szkoda, że to już przedostatni ;(((
    Czekam na kolejny! :>

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja chciałam się jakoś konkretniej dzisiaj wypowiedzieć, no nie, bo taki fajny rozdział a tu dochodzę do końca i czytam że PRZEDOSTATNI O.O nieeee.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ej noooooo!
    Takie żalki,bo to już przedostatni rozdział. SMutno mi się zrobiło. :C
    Ale jak jedno się kończy to drugie zaczyna.Tak wiec chyba przerzucę się na Twojego bloga o skokach. :D


    a ja tymczasem zapraszam gorąco do siebie.nie będę pisać ,ze mi zalezy na Twojej opinii bo chyba powinnaś sama sie domyślić. :p
    http://themoordeath.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział cudowny! <3
    Według mnie należało im się, i sama zrobiłabym to samo.
    Zero kultury do dziewczyn :D
    Czekam na kolejny
    Ściskam mocno <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Dostałam gwałtownego skoku ciśnienia, gdy przeczytałam, że "Przedostatni". Kobieto, proszę nie rób mi tego, najlepiej mi się czyta o polskich kopaczach :)
    Jezus, Mateusz to taki natręt, że najchętniej bym mu sprzedała na rozpęd, gdybym była na miejscu Majki, ot co!
    I jeszcze Milik patrzył się na nią tym dziwnym wzrokiem.. ugh, faceci są....
    Co jak co, ale chciałabym przeżyć pocałunek z Kliszim, chyba jak każda z fanek polskiej piłki :)
    No niestety, za długo się nie pocieszył zakładem, bo dostał na drugi bok. I Marcin też...
    Rozdział jak zwykle świetny i mam nadzieję, że o tym wiesz :)
    Co do meczu... jpdl, w pewnym momencie zaczęłam ich wyzywać od tępnych strzał, taka była zbulwersowana, no ale cóż, nie odczarowali narodowego, może kiedyś :) Mam nadzieję, że zaprezentujemy się lepiej w eliminacjach, aniżeli w środę .
    Gorąco Ciebie pozdrawiam i w wolnej chwilce trafię również na twojego drugiego bloga. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialny <3 szkoda, że już przedostatni ;c świetnie piszesz ;3 jestem ciekawa jak tu się wszystko dalej potoczy ;) czekam na nexta ;* /Kasia Lewandowska-Reus .

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak to przedostatni? Czemu? :C
    Majka prędzej czy później musiała dowiedzieć się o tym zakładzie i na pewno bardzo ją to zraniło, ech... bardzo mi jej szkoda.
    Rozdział bardzo mi się podoba, ale z bólem serca czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  12. ja bym ich zabila, jhqdshgdsjdwhejiwe
    jak to przedostatni!?
    jeju, ten blog by tak.. inny.. ah, wyjątkowy..
    czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  13. Szkoda, że już przedostatni rozdział ;(
    Rozdział fajny, czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń